Co się stało, kiedy całkowicie przestałem korzystać z internetu na tydzień

  • Mark Lucas
  • 0
  • 878
  • 153
Reklama

Każdego dnia jakiś biolog oświadczy, że DNA przeciętnej osoby XXI wieku jest zorganizowane nie w chromosomy, ale w adresy IP.

Ja, na przykład, nie będę zszokowany takim ogłoszeniem, ponieważ wydaje się, że w takim stopniu komputery i Internet wydają się przejmować codzienne życie. Nasze życie jest teraz podzielone na dwie kategorie: online i offline. To, że potrzebujemy osobnej etykiety opisującej życie bez komputera / sieci komputerowej, jest dość wymowne.

W ciągu ostatnich kilku lat często chciałem cofnąć się w przeszłość do prostszego czasu, kiedy nie czułem się dławiony przez informacje lub potrzebę dostępu do nich przez całą dobę. Czasami udało mi się pozostać offline przez jeden dzień tutaj, kilka godzin tam. Ponieważ te krótkie okresy odłączenia cyfrowego były często wymuszane przez przerwy w dostawie prądu, wadliwe połączenie internetowe itp., Nie mogłem naprawdę za to.

Zaledwie tydzień przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy spakowałem się na wakacje, zdecydowałem, że to właściwy czas, aby je przeprowadzić “całkowicie offline” eksperyment. Kontynuowałem tygodniową próbę trzymania się z dala od wszystkiego, co cyfrowe. Oto szczegółowo historia.

Jak przygotowałem się do mojego cyfrowego sabatu

Aby wypełnić lukę, która byłaby spowodowana brakiem cyfrowego ekranu, spakowałem książkę, którą chciałem przeczytać - Scott Adams Przyszłość Dilberta. Do mojej torebki dodałem także notatnik i długopis, mając nadzieję, że w wolnym czasie zrobię burzę mózgów i piszę.

Potem zamknąłem niektóre prace online, wysłałem kilka e-maili w ostatniej chwili, opublikowałem post na temat mojego eksperymentu na moim osobistym blogu i wyłączyłem komputer. W przeciwieństwie do moich poprzednich wakacji, tym razem nie poinstruowałem nikogo, aby codziennie sprawdzał mój adres e-mail.

Pozostawienie mojej 7-calowej zakładki Samsung Galaxy było trudniejsze, niż się spodziewałem. Pokusa, by go chwycić tuż przed wyjściem, była silna. Niemniej jednak pozostało na moim biurku.

Nosiłem ze sobą głupi telefon, ale tylko jako zamiennik mojego zegarka. Dzięki bardzo podstawowym funkcjom i bez planu danych i tak był bezzębny.

Jak wyglądało doświadczenie

18 grudnia, tuż przed świtem, dotarłem na lotnisko, które aż tak wcześnie rano tętniło aktywnością. Przebywanie w pobliżu tylu osób przyklejonych do kolorowych urządzeń z dostępem do Internetu sprawiło, że chciałem wrócić do mojego zaufanego starego laptopa Lenovo. Widok faceta logującego się na konto w mediach społecznościowych jeszcze bardziej mnie wyśmiewał.

Na szczęście rozproszenie uwagi podczas odprawy i emocje związane z nadchodzącymi wakacjami sprawiły, że wkrótce zapomniałem o łączności cyfrowej, choć tylko tymczasowo.

Po dotarciu do celu, jak każdy inny turysta, zostałem wciągnięty w zwykłą rutynę zwiedzania. Być może była to magia bycia na wakacjach, a może to uczucie bycia w nowym, mniejszym, wolniejszym mieście, ale nie brakowało mi zbytnio internetu.

Co zadziałało, a co nie

Żałowałem tylko, że nie mam dostępu do Google, kiedy nie mogliśmy znaleźć przewodnika, który opowiedziałby historię kilku pięknych starożytnych ruin, które odwiedziliśmy. Ponieważ w pośpiechu wyruszyliśmy w podróż, nie znalazłem czasu, aby przeczytać o naszym celu podróży. Ale pomimo brakujących informacji delektowałem się każdą chwilą spędzoną w spokojnej okolicy ruin, którymi były buddyjskie klasztory z VI wieku naszej ery.

Kilka razy też zgubiliśmy drogę, głównie dlatego, że źle zrozumieliśmy wskazówki podane w lokalnym języku. Ale nie kosztowało nas to nic więcej niż okrężną podróż i dało nam coś do śmiechu podczas kolacji.

Jedną znaczącą rzeczą, którą zauważyłem przy braku Internetu, było to, że przez całą podróż żyłem chwilą i zwracałem uwagę na ludzi i miejsca wokół mnie. To było dość rzadkie w ciągu mojego codziennego życia, ponieważ zwykle patrzę na ekran lub czekam, aż będę mógł na niego spojrzeć.

Poczucie bycia offline naprawdę uderzyło do domu, gdy wracałem do pokoju hotelowego każdego wieczoru po dniu spędzonym na zwiedzaniu. Chęć sprawdzenia mojej poczty e-mail i śledzenia wiadomości online powróciła z zemstą.

W większości przypadków nie mogłem się swobodnie czytać ani pisać zgodnie z planem. Udało mi się odczytać tylko około 45-50 stron książki, którą przyniosłem, i usunąłem tylko ułamek pomysłów przelatujących mi przez głowę. Poczułem także niepokój, co było zrozumiałe, ponieważ nie miałem środków na surfowanie jak zwykle. Poczucie to osłabło po pewnym czasie i całkowicie zniknęło, gdy wyruszyłem na kolejny dzień eksploracji.

Tam byli kilka razy, kiedy marzyłem o powrocie tylko dlatego, że desperacko chciałem sprawdzić coś, cokolwiek, online. Nie lubię cyber kawiarni, więc nie było takiej opcji. Poza tym myśl, że dostęp do Internetu zrujnowałby mój eksperyment, ujęła perspektywę.

Wróciłem do domu około 2 w nocy 25 grudnia. Mimo że czułem się szeroko, nie spieszyłem się do komputera, aby sprawdzić pocztę, jak zwykle po powrocie do domu. Zamiast tego napiłem się herbaty i rozmawiałem z siostrą przed pójściem spać.

Zaskakujące, że byłem zadowolony, czekając do rana, aby wrócić do trybu online.

Odkrycie

Świat się nie skończył.

Byłem w stanie odebrać dokładnie tam, gdzie skończyłem. Brakowało mi ciekawych globalnych wiadomości na temat wprowadzania produktów na rynek, przejmowania firm i wirusów. Ale to nie było nic, czego nie mogłem odzyskać, gdybym sobie tego życzył, a na pewno nie było nic, co powstrzymywałoby mnie od życia.

Werdykt

Żyjemy w śmiertelnych szponach informacji. Wiele naszych głównych problemów dotyczy pytań, takich jak to, jak możemy znaleźć informacje, co powinniśmy z tym zrobić, jak wpłynie to na nasze życie i co się stanie, jeśli nie znajdziemy. Nawet rozwiązania, których szukamy, często rozwiązują problemy związane z naszym życiem online.

Życie w erze Internetu zmieniło nas do tego stopnia, że ​​pomysł bycia całkowicie offline nawet przez chwilę brzmi jak wyrok więzienia. Ale tak naprawdę nie jest. Może okazać się, że jest to idealny czas na powrót do wszystkich czynności, które lubiłeś, zanim zapoznałeś się z komputerem.

Internet jest genialnym i użytecznym narzędziem do nauki, komunikacji oraz zmian globalnych i osobistych. Zdecydowanie zmieniło świat na lepsze. Ale nie zasługuje na status krwi, którą mu nadaliśmy. I tak naprawdę Twoja cyfrowa nieobecność ma znaczenie dla mniejszej liczby osób, niż myślisz.

Na wynos

Po mojej świadomej próbie pozostania offline, doszedłem do wniosku, że jestem przerażająco nadmiernie zależny od mojego życia w sieci i muszę się z tym pogodzić.

Aby to zrobić, muszę zrobić sobie przerwę od Internetu Zrób sobie przerwę od Internetu - później podziękujesz sobie [opinia] Zrób sobie przerwę od Internetu - później podziękujesz sobie [opinia] Och, Internet. Jeden z najbardziej zmieniających świat wynalazków minionego wieku, być może nawet w całej historii ludzkości. Nigdy wcześniej wszystko nie było tak dostępne przy tak niewielkim wysiłku za tak niskie… regularnie. Mając to na uwadze, zdecydowałem, że od 2014 roku pozostanę całkowicie offline przez co najmniej dwie niedziele w miesiącu. Mam nadzieję, że gdy przyzwyczaię się do tych cyfrowych limitów czasu, łatwiej mi będzie zwiększać ich częstotliwość bez poczucia, że ​​odcinam kończynę. Pójdę też na lepszą dietę informacyjną Jedzenie tylko deser: dlaczego Twoja informacja Dieta jest prawdopodobnie straszna [funkcja] Jedzenie tylko deser: Dlaczego Twoja informacja Dieta jest prawdopodobnie straszna [funkcja] E-mail. Portale społecznościowe. Blogi. Wideo online. Ludzie dzisiaj zużywają więcej informacji niż kiedykolwiek wcześniej i zazwyczaj spożywają tylko to, co naprawdę, naprawdę lubią. Clay Johnson porównuje to do złej diety. „Jeśli tylko… .

Do Ciebie. Jakie są twoje przemyślenia i doświadczenia z całkowitych cyfrowych wakacji? Ponadto, w przyszłości, co powiesz na trochę mniejszego zasilania komputera i trochę więcej podłączania się do życia Podłączony do życia: Dlaczego ten absolwent TechStars ruszył od początku swojej działalności, aby sprzedawać meksykańskie świece podłączone do życia: Dlaczego ten absolwent TechStars ruszył dalej Od swojego startupu do sprzedaży meksykańskich świec Rok temu Kelly James spędzała czas w prestiżowym inkubatorze startupów TechStars Boulder, przekazując swoją aplikację internetową konsygnacyjnym inwestorom w Nowym Jorku i Los Angeles. Teraz mieszka w… ?




Jeszcze bez komentarzy

O nowoczesnej technologii, prostej i niedrogiej.
Twój przewodnik w świecie nowoczesnych technologii. Dowiedz się, jak korzystać z technologii i gadżetów, które nas otaczają każdego dnia i dowiedz się, jak odkrywać ciekawe rzeczy w Internecie.