Chcesz, aby Twój udział w Twitterze się liczy? Oto jak je zdobyć

  • Brian Curtis
  • 0
  • 2253
  • 401
Reklama

Być może zauważyłeś, że Twitter ostatnio zrobił zaskakujący ruch polegający na zabiciu liczby swoich akcji na Twitterze. We wrześniu sieć mediów społecznościowych ogłosiła znaczące przeprojektowanie swoich przycisków udostępniania na Twitterze, przesuwając się po tym, że liczba udostępnień nie byłaby już swobodnie dostępna. Wiadomości nie zostały dobrze poznane, a niektóre firmy zaczęły już oferować alternatywy dla użytkowników, którzy nadal są zainteresowani przeglądaniem tego rodzaju danych za darmo.

Co dokładnie powiedział Twitter?

W poście informującym o zmianie Twitter powiedział:

Przycisk Tweet wyświetlał liczbę akcji w ciągu ostatnich pięciu lat poprzez zapytanie o punkt końcowy JSON hostowany w różnych domenach. Te prywatne punkty końcowe JSON były przez lata wykorzystywane przez programistów zewnętrznych do pobierania prostej liczby udziałów dowolnego adresu URL. Te punkty końcowe zostaną zamknięte w przyszłym miesiącu, gdy przycisk Tweet usunie funkcję liczenia udziałów. Punkty końcowe wyszukiwania REST API Twittera to najlepszy sposób na zebranie informacji ad hoc na temat adresu URL udostępnionego na Twitterze.

Około dwa tygodnie później Twitter opublikował więcej o zmianie w blogu, ujawniając nieco więcej na temat uzasadnienia tej decyzji. Twitter powiedział, że liczba ta nie uwzględnia odpowiedzi, cytatów i różnych wariantów Twojego adresu URL. Powiedział także, że w ostatnich krokach wymaganych do aktualizacji swojej technologii firma musiała się zmagać, a liczba udostępnień na Twitterze jej nie zmniejszyła.

Twitter nie powiedział w żadnym z tych postów, że jeśli chcesz uzyskać te informacje bezpośrednio z Twittera, musisz zapłacić za korzystanie z ich spółki zależnej, Gnip. Szybkie wyszukiwanie na stronie Gnipa nie ujawnia jednak absolutnie żadnych informacji o tym, ile to faktycznie kosztuje. Według MarketingLand liczba ta może wynosić od 300 do 50 000 USD miesięcznie, w zależności od ilości danych generowanych przez witrynę.

Jak zareagował Internet?

Odpowiedź była w dużej mierze negatywna, a wielu wydawców i menedżerów mediów społecznościowych nie było zadowolonych z tej zmiany. Twitter został również skrytykowany za sposób, w jaki poradził sobie z sytuacją oraz brak przejrzystości w zapowiadaniu zmiany. Niektórzy spekulują, że prawdziwe uzasadnienie tej decyzji jest bezpośrednio związane z rentownością Twittera.

W odpowiedzi na reakcję Twitter 22 listopada zaktualizował swój oryginalny blog, mówiąc:

Dziękujemy za opinie w ciągu ostatnich 60 dni na temat korzystania z tych danych i czekamy na ich uwzględnienie, ponieważ tworzymy i ulepszamy narzędzia do integracji treści z Twittera w aplikacjach i witrynach internetowych.

Hashtag #SaveOurShareCounts nadal jest miejscem krytyki giganta mediów społecznościowych, a nawet na Twitterze wzywa się do zmiany decyzji.

Hej @Twitter - wydawcy internetowi są ogromną częścią twojego sukcesu. Nie wyrzucaj nas. #SaveOurShareCounts

- Doug Kessler (@dougkessler) 28 listopada 2015

Odejdź od @twitter za porzucenie liczenia udziałów - teraz jedyny serwis społecznościowy, który NIE MA licznika na stronie blogu, którego używam #SaveOurShareCounts

- Dr Evan Sinar (@EvanSinar) 30 listopada 2015 r

„Udostępnij” było dla mnie stwierdzeniem o konkretnym tweecie, niekoniecznie o żadnym dołączonym linku #SaveOurShareCounts https://t.co/mBhv3t8y0d

- LIQUID NEWSROOM® (@LiquidNewsroom) 30 listopada 2015 r

Ten post na blogu został udostępniony na @twitter ponad 2000 razy. Ale tego byś nie wiedział. #SaveOurShareCounts pic.twitter.com/LH3W79BEab

- John Meese? (@JohnRMeese) 30 listopada 2015 r

Dlaczego to ma znaczenie?

W przypadku witryn, które nadal wyświetlają liczby udostępnień z różnych sieci społecznościowych, obok każdego logo na Twitterze jest teraz duże zero tłuszczu lub puste miejsce. W momencie pisania tego tekstu miało to oczywiście wpływ na główne witryny, takie jak Slate, The Huffington Post i Entertainment Weekly.

Jeśli chodzi o śledzenie i analizę wzrostu w mediach społecznościowych, liczba udostępnień artykułu jest uważana za kluczową informację. Dla wydawców, oprócz skierowań i odsłon w mediach społecznościowych, jest to kluczowy czynnik w zrozumieniu, jak dobrze radzi sobie treść. Na pierwszy rzut oka liczba Twittera jest jednym z kilku wskaźników służących do określenia, czy treść stała się wirusowa.

To wszystko jest częścią czegoś, co nazywa się dowodem społecznym. Jeśli użytkownicy zauważą, że artykuł został szeroko udostępniony na Twitterze, może być bardziej prawdopodobne, że go przeczytają i udostępnią. Dotyczy to zarówno wydawców, jak i marek. Czy ci się to podoba, czy nie, liczba wpisów na Twitterze jest częścią psychologii tłumu - to wersja poleceń klientów w mediach społecznościowych.

Czy możemy zarządzać bez liczenia akcji?

Można na to spojrzeć na dwa sposoby. Możesz to zrobić krok naprzód i przemyśleć swoje podejście do wskaźników mediów społecznościowych lub poszukać obejścia. W rzeczywistości niektórzy ludzie mogą argumentować, że udziały w mediach społecznościowych są bezsensownymi statystykami i że Twitter rzeczywiście wyświadczył ci przysługę.

Polecenia są prawdopodobnie najważniejszą postacią, jeśli chodzi o ocenę sukcesu treści online w mediach społecznościowych. Badanie z 2012 r. Ujawniło, że tylko dlatego, że dana osoba udostępniła Twoje treści na Twitterze, nie oznacza, że ​​je przeczytała. Firma marketingowa Hubspot stwierdziła, analizując 2,7 miliona tweetów z linkami, że nieco ponad 14 procent tweetów z tweetami miało 0 kliknięć, a około 16 procent miało więcej tweetów niż kliknięć.

Dwa lata później Tony Haile, dyrektor generalny firmy analitycznej Chartbeat, powtórzył to samo zdanie, mówiąc, że nie byli w stanie znaleźć “korelacja między udziałami społecznościowymi a osobami faktycznie czytającymi.” Główny naukowiec Chartbeat, Josh Schwartz, powiedział później The Verge, że to stwierdzenie dotyczyło w szczególności Twittera.

Aby naprawdę zmierzyć zaangażowanie czytelnika, potrzebujesz kombinacji skierowań do mediów społecznościowych, odsłon, unikalnych odsłon i czasu spędzonego na stronie. Same media społecznościowe, jeśli są wysokie, mogą być imponującą statystyką, ale to tylko niewielka część znacznie większego obrazu.

Możesz zmierzyć, ile ruchu pochodzi z mediów społecznościowych, korzystając z bezpłatnych usług, takich jak Google Analytics, a Bitly lub Buffer mogą również powiedzieć dokładnie, ile razy klikane są linki udostępniane w twoich tweetach.

Obejścia, aby dowiedzieć się o liczyć

Jeśli nadal chcesz znaleźć ten nieuchwytny numer, istnieje kilka usług zapewniających bezpłatne obejście.

Zobacz liczbę akcji dowolnego artykułu

1. BuzzSumo to przydatne rozszerzenie przeglądarki Chrome do mediów społecznościowych, które informuje, ile razy strona została udostępniona na Twitterze, a także na Facebooku, LinkedIn, Pinterest i Google+.

Jeśli chodzi o to, ile razy strona została udostępniona na Twitterze za pomocą BuzzSumo, należy pamiętać o kilku zastrzeżeniach i niedociągnięciach. W przypadku Twittera BuzzSumo indeksuje każdy adres URL i pobiera liczbę z własnej bazy danych. Aby zobaczyć te informacje, musisz zarejestrować bezpłatne konto BuzzSumo

W niektórych przypadkach pojawi się komunikat z prośbą o poczekanie:

Z naszego doświadczenia wynika, że ​​rozszerzenie nie zawsze działało i ten komunikat często pojawiał się przez kilka dni.

Gdy faktycznie działa, BuzzSumo zapewnia liczbę wpisów na Twitterze, a także zapewnia przydatne linki do najczęściej udostępnianych treści w witrynie. Płatne konta (zaczynające się od 99 USD miesięcznie) mają dostęp do dodatkowych informacji, w tym do tego, kto udostępnił treść, linki zwrotne do tej strony i przegląda inne treści tego autora. Mogą również wyświetlić bardziej dogłębną analizę treści dowolnej witryny.

Czy więc tweety BuzzSumo są dokładne? Szczegółowo opisują to w poście na blogu, wyjaśniając dokładnie, jak to działa. BuzzSumo używa Gnipa, więc wiele statystyk pochodzi prosto z pyska konia. Ponadto, bez opracowywania, twierdzą, że uruchamiają dodatkowe filtry danych, łączą je z danymi z innych źródeł, a następnie udostępniają te informacje przez rozszerzenie.

Ponieważ firma ponosi koszty, BuzzSumo twierdzi, że ogranicza to częstotliwość aktualizacji danych, a regularne aktualizacje odbywają się tylko przez pierwsze trzy dni po opublikowaniu treści. Według BuzzSumo i tak dzieje się większość akcji na Twitterze. Częstotliwość aktualizacji po tym trzydniowym okresie będzie zależeć od popularności artykułu, ale nie podadzą, jaki jest ten próg.

2). IFTTT: Innym sposobem na sprawdzenie liczby jest użycie przepisu IFTTT takiego jak ten, który dodaje dowolne wystąpienie wyszukiwania na Twitterze do arkusza kalkulacyjnego Dysku Google.

To oczywiście będzie działać tylko z mniejszymi stronami internetowymi, które nie publikują dużej ilości treści, ponieważ musisz powtarzać ten przepis z każdym artykułem. Zaletą tego jest to, że pozwala śledzić, kto faktycznie udostępnia Twoje treści, umożliwiając Ci odpowiadanie na nie lub przesyłanie dalej.

Aby utworzyć przepis, zacznij od wyszukiwania na Twitterze i umieść adres URL artykułu bez “http: // www.” Kolejnym zastrzeżeniem do rozważenia w tym miejscu jest to, że nie będzie to pełna liczba z powodu niedociągnięć, które Twitter wskazał w swoim blogu.

Jeśli nie znasz jeszcze IFTTT, jest to świetna bezpłatna usługa, która pozwala zautomatyzować różne zadania w Internecie. Aby dowiedzieć się więcej na temat usługi, zapoznaj się z naszym dogłębnym przewodnikiem IFTTT The Ultimate Guide IFTTT: Użyj najbardziej zaawansowanego narzędzia internetowego jak profesjonalista Ultimate Guide IFTTT: użyj najpotężniejszego narzędzia internetowego jak profesjonalista znany jako IFTTT to darmowa usługa internetowa umożliwiająca współpracę aplikacji i urządzeń. Nie wiesz, jak zbudować aplet? Postępuj zgodnie z tym przewodnikiem. .

Zareklamuj liczbę akcji na swojej stronie

OpenShareCount: Wystarczy odrobina kodu, OpenShareCount pozwala ponownie zareklamować ten numer na swojej stronie. Możesz założyć bezpłatne konto za pomocą konta na Twitterze i połączyć je tylko z jedną domeną.

Po rejestracji masz do wyboru duży lub mały przycisk. Po dokonaniu wyboru skopiuj i wklej ten kod do kodu swojej witryny, zaraz po kodzie dla bieżącego przycisku na Twitterze.

Jak wskazują na stronie, OpenShareCount jest w fazie beta, więc używasz go na własne ryzyko. Na razie jest również bezpłatny, ale może się to zmienić. Podobnie jak w przypadku innych opcji, istnieją pewne niedociągnięcia:

Ze względu na ograniczenia w interfejsie API wyszukiwania początkowo będą uwzględniane tylko tweety z ostatniego tygodnia. Tweety dalej będą liczone i dodawane do całości. Tweety z kont prywatnych nie będą liczone.

Twoje myśli

Co myślisz? Czy udział w Twitterze ma znaczenie? Czy znalazłeś jakieś inne obejścia?? Daj nam znać w komentarzach.




Jeszcze bez komentarzy

O nowoczesnej technologii, prostej i niedrogiej.
Twój przewodnik w świecie nowoczesnych technologii. Dowiedz się, jak korzystać z technologii i gadżetów, które nas otaczają każdego dnia i dowiedz się, jak odkrywać ciekawe rzeczy w Internecie.