
William Charles
0
4145
32
Mam półkę pełną książek. Kocham ich. Czytam je. Używam ich nawet jako tła do filmów naukowych mojej żony. I czasami pożyczam je znajomym. Wypożyczanie książek nie jest skomplikowane - wręczasz książkę swojemu przyjacielowi. Jeśli masz szczęście, twój przyjaciel przynosi go z powrotem (i możesz podzielić się świetną rozmową). Jeśli nie, twój przyjaciel ma książkę - a ty już nie.
Od zarania ludzkiej cywilizacji tak działały pożyczki. Możesz pozwolić komuś coś pożyczyć. Możesz dać komuś coś, czego już nie używasz. Możesz robić, co chcesz, z rzeczami, które fizycznie posiadasz.
To proste i nie jest to coś, co większość ludzi chce zmienić. Najnowsze wiadomości ze świata gier wideo podkreślają jednak, jak ta podstawowa rzecz - pożyczanie czegoś znajomemu - staje się złożona, nawet jeśli fizycznie jesteś właścicielem obiektu. Idea własności zmienia się - jeśli nie znika - gdy zastępujemy książki eBookami, dyski z grami wideo z cyfrowymi plikami do pobrania oraz dyski CD z usługami przesyłania strumieniowego.
Czy 4> 1?
Doprowadziło to graczy do szału. Wzięli na Twittera, skomentowali sekcje i zrobili prawie wszystko (poza wyjściem na zewnątrz), aby narzekać na nową politykę wypożyczania gier przez Microsoft - do tego stopnia, że Microsoft ostatecznie zmieniła swoje zasady.
Co to było? Do dziś nie jestem pewien szczegółów (i nie jestem też pewien, czy Microsoft jest), ale sedno tego jest takie - jeśli chcesz pożyczyć komuś fizycznie posiadaną grę wideo, będzie ona musiała zapłacić Microsoft aby zagrać. Jeśli chcesz sprzedać grę, którą fizycznie posiadasz, kupujący będzie musiał również zapłacić firmie Microsoft, aby faktycznie w nią zagrała.
Mógłbym uzyskać więcej szczegółów - w jaki sposób każda gra jest instalowana na dysku twardym oraz w jaki sposób gry muszą być powiązane z kontem XBox Live, aby działać. Mógłbym wyjaśnić, w jaki sposób urządzenia, które są offline przez 24 godziny, nie mogą grać w żadną grę - online lub offline. Mógłbym porozmawiać o tym, jak czują się studia gier, które tracą pieniądze na sprzedaży używanych gier - nawet jeśli o to wątpię.
Mógłbym, ale nie o to mi chodzi. Poza tym Microsoft zmienił swoją pozycję. Dla mnie niekoniecznie chodzi nawet o pieniądze. Uważam, że pożyczanie komuś gry w nowym systemie Microsoft jest niepotrzebnie skomplikowane. Dlaczego istnieją zasady? Dlaczego muszę je zrozumieć, aby pożyczyć przyjacielowi grę?
Dlaczego nie mogę po prostu pożyczyć mojego przyjaciela dziwna gra? To znaczy zapłaciłem za to. Nie gram w to teraz. Dlaczego ona nie może w to zagrać? Technologia ma ułatwić nam życie. To utrudnia.
Właśnie takie myśli Sony, konkurent XBox, na które wskazała w tym samouczku wideo, przedstawiające, jak działa pożyczanie gry Playstation 4 znajomemu:
Wesoły. Nie wspomniano jednak, że Sony, podobnie jak Microsoft, coraz bardziej chce przenieść sprzedaż gier z dysków fizycznych na cyfrowe pliki do pobrania - a udostępnianie tych gier w zasadzie nie jest możliwe.
(Sprawdź powody, dla których warto kupić PS4 PS4 kontra Xbox One: 5 powodów, dla których warto kupić PS4 PS4 vs Xbox One: 5 powodów, dla których warto kupić PS4 E3 2013 to moment, w którym prawdziwie zaczęła się nowa generacja, ze wszystkimi trzema pretendentami - PlayStation 4 (PS4), Xbox One i Wii U - ujawnione w całości. Wii U jest już na… lub powodów, dla których warto kupić XBox One PS4 vs Xbox One: 5 powodów, dla których warto kupić Xbox One PS4 vs Xbox One: 5 powodów, dla których warto kupić konsolę Xbox One Tegoroczna edycja E3 wydawała się prawie skończona, zanim jeszcze się rozpoczęła. Chociaż konferencja trwa kilka dni, zarówno Microsoft, jak i Sony ogłosiły swoje ogłoszenia przed otwarciem drzwi, pokazując nie tylko sprzęt, ale także… jeśli chcesz debata na temat względnych zalet - to nie jest mój cel tutaj).
Wypożyczanie e-booków
To znacznie wykracza poza gry wideo. Powrót do mojej półki z książkami - jej kolekcja nie rośnie tak jak kiedyś. Jednym z powodów tego jest urok eBooków. Czytanie piosenki George'a R.R. Martina „Pieśń lodu i ognia” jest o wiele łatwiejsze elektronicznie, choćby dlatego, że nie muszę się nudzić wokół jej ogromnych tomów.
Jest jednak problem - nie mogę pożyczyć moich książek, które czytam teraz. Bez fizycznego przekazania przyjacielowi mojego ereadera - czego nie zrobię - lub przekazania jej mojego hasła Kobo - co jest nielegalne - nie ma świetnego sposobu na podzielenie się bitwą o Westeros z nikim innym.
Oczywiście użytkownicy Kindle mogą pożyczać sobie nawzajem książki Jak pożyczyć swoje książki elektroniczne Kindle innym członkom Amazon Jak pożyczyć swoje książki elektroniczne Kindle innym członkom Amazon. Czasami. Niektórzy wydawcy blokują tę funkcję - moc, której bardzo nie mają w przypadku książek papierowych.
Ale moim czytnikiem jest Kobo, a Kobo obecnie nie oferuje takiej usługi. I nawet gdyby tak było, stosunkowo niewiele osób w moim adoptowanym kraju (USA) posiada urządzenia Kobo i prawdopodobnie nigdy nie będzie możliwe pożyczenie książki Kobo użytkownikowi Kindle (chyba, że jest skłonny czytać tylko przy użyciu aplikacji na smartfona).
Nie dlatego, że winię Kobo lub Amazon za tę sytuację - nie można oczekiwać, że pomogą swoim konkurentom, oferując kompatybilną usługę udostępniania. Ale fakt, że nie oznaczają pożyczania e-booka przyjacielowi, jest o wiele bardziej złożony niż papierowa książka. Że zmienia się nasza koncepcja własności.
Koniec własności?
Kupując eBook, w zależności od usługi, nie kupujesz samej książki: kupujesz prawo do czytania książki na ograniczonej liczbie urządzeń. Jakie to urządzenia i cokolwiek innego, co możesz zrobić z książką, zależy wyłącznie od platformy eBook (i może to zmienić w dowolnym momencie).
Zmienia to nasze rozumienie własności, ale w innych częściach mediów cyfrowych własność krajobrazu zanika. Na przykład użytkownicy serwisu Netflix rozumieją, że ich dostęp do programów telewizyjnych i filmów nie oznacza żadnej własności. Jeśli przestaną płacić Netflix - lub Netflix przestanie płacić twórcy treści - prawo do oglądania określonego programu może całkowicie zniknąć.
Użytkownicy Spotify podobnie płacą miesięczną opłatę za dostęp, ale wiedzą, że nie są właścicielami treści, które przesyłają strumieniowo.
Nie jest to wcale taka zła rzecz - użytkownicy takich usług mają dostęp do znacznie większej ilości treści, niż mogłyby opłacić abonamenty. Jest to jednak zmiana - o której wszyscy powinniśmy pamiętać.
Lekcja Sony
Więc: czy mam rację? Powrót do gier wideo. Sony zdobyło ogromne punkty PR dzięki swojej polityce udzielania pożyczek, co jest dziwne - wszystko, co zrobili, nie ograniczało istniejącej wolności. Zauważyli, że konsumenci nie lubią nowych zasad Microsoftu i upewnili się, że ich nie dostosują - nie do końca heroicznie.
To pokazuje nam jednak, że jeśli jedna firma coś ograniczy - a wystarczająca liczba osób jest niezadowolona - inna firma mogłaby wkroczyć. Fakt, że Microsoft ostatecznie zmienił pozycję, tylko zwiększa tę kwestię: konkurencja przechodzi długą drogę.
Oczywiście, to zależy od nas. Jeśli ludzie narzekają na takie rzeczy, ale i tak kupują wadliwe urządzenia, rzeczy nie będą już prostsze. Co myślisz?