Czytelnik, strzeż się złodziei treści Dlaczego piraci kradną zawartość strony internetowej

  • Michael Cain
  • 0
  • 3051
  • 894
Reklama

Wyobraź to sobie: logujesz się na stronie administratora swojego bloga WordPress, a na pulpicie wyświetla się 15 nowych linków przychodzących - niesamowite, myślisz - dopóki nie przejrzysz każdego z linków, aby stwierdzić, że właśnie ukradli i ponownie wydrukowali twoją treść, słowo w słowo, a jedynym powodem, dla którego się dowiedziałeś, jest to, że zapomnieli usunąć link, co spowodowało, że automatycznie pingować cię. Co za cholera? Badasz więcej i okazuje się, że splądrowali każdy post, który kiedykolwiek napisałeś, a nawet opublikowali go razem z innymi skradzionymi treściami. Co się dzieje i jak mogą sobie z tym poradzić? Witamy w świecie skradzionych treści internetowych.

Scenariusz, który właśnie przedstawiłem, nie jest nawet połową historii - wiele blogów automatycznie usunie wszystkie linki, które umieściłeś w treści, więc nawet nie zostaniesz powiadomiony przez pingback na twoim blogu. Jeszcze więcej nie tylko usunie twoje linki, ale również przepisuje twoją treść; zastępując popularne słowa synonimami - często trudnymi do odczytania wynikami.

Oto przykład powyższego akapitu w swobodnie dostępnym artykule “prządka”, jak są znane w branży:

Konkretna sytuacja, która jest jedynie zilustrowana, nie stanowi również pięćdziesięciu procent opowieści - kilka wesites z pewnością automatycznie wyeliminuje wszelkiego rodzaju linki zwrotne do Twojej witryny, które umieściłeś w tej zawartości, dzięki czemu nie otrzymasz powiadomienia o pingowaniu Twojej witryny . Jeszcze więcej nie usunie twoich własnych linków, jednak może również przepisać twoje artykuły; zmieniając często frazy razem, używając zamienników słów i fraz - zwykle mając drobne trudności z odczytaniem końcowych korzyści.

To ten sam akapit, przepisany na świeżą treść. Jak widać, skutkuje to kompletny nonsens.

Dlaczego mieliby to zrobić?

W ciemnym świecie SEO, wyjątkowy treść jest wszystkim. Wejdz do “farma treści”. Tak długo, jak zawiera właściwe słowa kluczowe i kilka niejasno powiązanych tekstów, możesz tę stronę uszeregować według tych słów kluczowych. Załaduj stronę Adsense (który automatycznie wyświetli powiązane reklamy), a teoria wygląda następująco: odwiedzający widzi Twoją witrynę w wynikach i przegląda fragment fragmentu - wydaje się to zgodne z prawem. Gdy tylko znajdą się na stronie, zaczynają czytać, zdają sobie sprawę, że to kompletne śmieci, i klikają pierwszy link, który mogą zobaczyć zabierz ich stamtąd i coś istotnego - w tym przypadku reklamy AdSense. Zyski dla webmasterów.

Na szczęście teraz potrzebujesz jakość jak również wyjątkowość; te “uprzedzony” akapity ustnej biegunki po prostu już jej nie wycinają, a farma treści została w dużej mierze bezużyteczna. To jednak nie powstrzymuje ich przed próbowaniem.

Zwalczanie piratów

Co możesz zrobić, aby chronić swoje treści??

1. Zrób dobry użytek w łączeniu, i zawsze link do oryginalnego artykułu. Zamień negatyw na pozytywny: zakładając, że skopiują twoją treść dosłownie i nie usuwają linku (chociaż niektórzy mogą i zrobią to automatycznie), skradziona zawartość faktycznie będzie przekierowywać na twoją stronę, a może nawet da ci trochę SEO wartość posiadania tak wielu linków w każdym miejscu (mówię może, ponieważ bardziej prawdopodobne jest, że ci faceci nie mają żadnej wartości SEO do przekazania). Przynajmniej każdy prawdziwy czytelnik, który zobaczy skopiowany artykuł, będzie miał możliwość powrotu do strony, z której pochodzi.

2. Nie publikuj pełnych kanałów tekstowych. To mnie smuci, ale jest to dość niezawodne rozwiązanie. Treści są kradzione przy użyciu automatycznych wtyczek, które okresowo czytają kanały RSS; więc usunięcie kanału RSS tylko do fragmentów oznacza, że ​​mogą ukraść tylko fragment, a nie cały artykuł. Niestety może to również zdenerwować czytelników, którzy polegają na kanałach dostępu do treści witryny.

3. Usiądź tam i bez końca przesyłaj raporty spamowe do Google. Jest to szczególnie czasochłonna i taktyczna taktyka, ale może być skuteczna. Wystarczy wypełnić formularz, powiedzieć Google, że druga strona to blog spamowy i obserwować, jak spadają z żałosnego rankingu, jaki osiągnęli. Nie wiesz, które witryny kradną Twoje treści? Weź kilka zdań ze swojego postu i przeprowadź dokładne wyszukiwanie według ciągów w Google. W rzeczywistości sporo osób kradnie nasze treści, ale na szczęście wydają się być prostymi agregatorami, które odsyłają do oryginalnego źródła i wyświetlają tylko fragment. Co ładnie prowadzi mnie do następnego punktu…

4. Nie rób nic; Google prawdopodobnie jest już w tej sprawie. Ten rodzaj kopiowania treści był szczególnie rozpowszechniony w ciągu ostatnich kilku lat, ale Google robi poważne postępy w automatycznym wykrywaniu i usuwaniu z rankingu tych witryn. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​obecnie złodzieje treści zajmują pozycję w rankingu. Możesz pomóc Google, upewniając się, że Twoje treści są zawsze najpierw indeksowane; w tym celu potrzebny będzie indeks witryny przesłany za pośrednictwem Narzędzi dla webmasterów.

5. Zainstaluj osobistą listę blokad Chrome do użycia, gdy znajdziesz spam / przerobione treści. Wraz z raportami spamowymi stwierdzono, że Google używa wtyczki osobistej listy blokowanych Chrome do wykrywania złych / spamujących wyników w sieci; jeśli wystarczająca liczba osób oznacza witrynę jako spam lub niepożądaną (poprzez wybranie opcji zablokowania jej w swoich osobistych wynikach wyszukiwania), jest to dobry wskaźnik, że strona jest albo niskiej jakości, albo spamem.

6. Uważaj na “szanowany” zadowoleni złodzieje. Nie wszyscy zadowoleni piraci leżą w ciemności w przebraniu .netto domeny słów kluczowych w dopasowaniu ścisłym; niektóre z nich są otwarte i górują nad twoim małym, małym blogiem dzięki swojej wielkiej medialnej sile, każdego małego titbit, który publikują przewyższając twoje. The Huffington Post jest jednym z takich przykładów; kilka lat temu ich taktyką było wybieranie artykułów i kopiowanie treści dosłownie, tworzenie nowego nagłówka i odsyłanie z powrotem. Wprawdzie obecnie proszą o pozwolenie, ale praktyka przedrukowywania twoich treści pozostaje taka sama; z wklejonymi reklamami, które płacą im, a nie tobie.

Mimo że zapewniają link źródłowy, prawda jest taka, że ​​bardzo niewielki ruch będzie kiedykolwiek wysyłany na twój sposób; po prostu dałeś im pozwolenie na zarabianie pieniędzy na twoich treściach, utrwalając ich istnienie jak pijawka. Niestety, większość redaktorów jest zazwyczaj zachwycona, aby mieć tam link. Prawdopodobnie byłbym też - ale to nie zmienia natury tego, co robią.

Tak jest, drodzy czytelnicy czemu i w jaki sposób ludzie kradną treści internetowe i co możesz zrobić zapobiec to. Czy masz blog i masz jakieś doświadczenie ze złodziejami treści? Czy natknąłeś się? “splogs” jakby to było przeszłość, a czy je zgłosiliście? A może Twoje treści zostały skradzione przez witrynę większą niż Twoja?




Jeszcze bez komentarzy

O nowoczesnej technologii, prostej i niedrogiej.
Twój przewodnik w świecie nowoczesnych technologii. Dowiedz się, jak korzystać z technologii i gadżetów, które nas otaczają każdego dnia i dowiedz się, jak odkrywać ciekawe rzeczy w Internecie.