
Michael Cain
0
3931
344
W styczniu Internet zebrał się w skoordynowanym wysiłku, by pokonać amerykańską ustawę SOPA (Stop Online Piracy Act), która przechodziła przez Kongres. Kiedy ustawa została wreszcie zatrzymana, wszyscy się zjednoczyli, przekonani, że wysiłki rządu USA i różnych firm medialnych zmierzające do przejęcia większej kontroli nad naszym życiem online zostały zdławione.
Wygląda na to, że nie. Ustawa została przywrócona pod nową nazwą - CISPA (Cyber Intelligence Sharing & Protection Act). W przeciwieństwie do SOPA, ten projekt ustawy przeszedł przez Kongres. Więc powinniśmy się denerwować?
Na pierwszy rzut oka brzmi to dość niewinnie. Pozwala to rządowi USA i przedsiębiorstwom na to “udostępniać informacje o zagrożeniach cybernetycznych”. Ale natychmiast pojawia się wielkie pytanie - czym dokładnie jest cyberatak i kto może zdefiniować ten termin? To jedno słowo jest otwarte na bardzo szeroką interpretację, tak szeroką, że można nim przejechać ciężarówką. Dodatkowo, gdy myślisz o tym, pomyśl o tym. Wszelkie informacje o tobie, które mogą mieć, mogą zostać przekazane rządowi Stanów Zjednoczonych - i nie masz prawa wiedzieć, że tak się dzieje lub jakie informacje są przekazywane. Pożegnaj się ze swoją prywatnością.
Daj nam znać w komentarzach, co myślisz o CISPA. Czy wszystko jest zdmuchnięte z każdej proporcji i czy to naprawdę bardzo miły Bill? A może powinniśmy zakładać nasze blaszane czapki i oglądać “Wróg stanu” po wskazówki, jak się bronić?
Infograficzne Źródło: www.Paralegal.net